Witam wszystkich w ten...jak dla mnie ciepły wieczór ;). Wracając do domu z przystanku wraz z Kinga zaczęłyśmy śpiewać. Już niedaleko naszych domów zaczęłam udawać Nergala i próbowałam wydobyć z siebie taki 'fajny' dźwięk. Podejrzewam iż mi się udało...wszystko byłoby okey, gdyby nie pewien pan na rowerze, który pewnie pomyślał, że zachowuje się co najmniej głupio, co najwyżej że jakaś szatanistka. Jak to różnie bywa u ludzi starszych... Spojrzenie tegoż pana było bardzo wymowne, aczkolwiek... wybuchnęłam śmiechem, bo czemu mam się kryć z tym co lubię? Żyję w wolnym kraju i powinnam z tego korzystać :). Ale słuchanie muzyki z telefonu nie mając słuchawek to dla mnie przegięcie, zwłaszcza, gdy siedzi się w pełnym autobusie! Nie każdy słucha rapu, więc można by wydać te góra 10 zł na słuchawki. Co za filozofia... Jak wspomniałam Polska kraj wolny, ale niestety często, gdy robimy to co lubimy jesteśmy źle odbierani. Przez, co powstają plotki, a niektórzy ludzie mają dziwne urojenia jeśli chodzi o dana osobę. To nie jest miłe uchodzić za człowieka, który ma problemy z głową, że się tnie na przykład. Ludzie słuchający metalu nie są przecież szatanistami, a Ci słuchający rapu nie zawsze są dresami, którzy chcą się tylko ekhm nap****.
Na rozluźnienie coś z naszych 'klimatów' Evanescence - Going under
50 thousand tears of cry...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz