sobota, 8 października 2011


I made this photo few years ago...

Ostatnio wcale nie potrafię się zorganizować. Po szkole zasypiam na kilka godzin i tak codziennie...muszę coś z tym zmienić bo długo tak nie pociągnę...zostawiam Was dzisiaj z utworem Placebo:


Placebo- Where is my mind.

(właśnie tak się teraz czuję.)




piątek, 7 października 2011

Bitwa warszawska 1920...


Jakiś czas temu wybraliśmy się z klasą do kina na nową produkcją ,,Bitwa warszawska 1920''.  Wcześniej w telewizji widziałam zapowiedzi tego filmu i poszłam na niego z negatywnym nastawieniem. Na mojej opinii zaważył głównie fakt, że jedną z głównych ról ma zagrać Natasza Urbańska, której z pewnych przyczyń po prostu nie znoszę. Tak jak przypuszczałam zagrała bardzo sztucznie i zaprezentowała swoją grą totalną amatorszczyznę. Wieść o tym, że zobaczymy w ,,Bitwie warszawskiej...'' wszechobecnego na polskim rynku filmowym Borysa Szyca nie wywoła u mnie dużej radości. Uważam jednak, że wypadł dużo lepiej od Nataszy Urbańskiej, w sumie gra całkiem przyzwoicie, więc czemu miałoby być inaczej. Nie wiem jedynie na czym polega jego fenomen, że gra w większości polskich filmów. Przejdę jednak do wrażeń z samego spektaklu. 
O  Nataszy bardzo krótko - jestem na nie. Po dłuższym czasie przyglądania się jej ''gry'' zaczęłam po prostu zamykać oczy, kiedy tylko ją zobaczyłam. Uszów nie musiałam bo przyznaję, że głos ma bardzo ładny i w sumie ładnie porusza się na scenie i tym powinna się zajmować w swojej karierze. Od filmu historycznego wymaga się pewnej powagi i zaangażowania w rolę, jej po prostu mnie śmieszyła nawet wtedy, kiedy wychodziła na scenę i płakała.
Nie licząc tej wpadki w doborze aktorów, film nie wypadł tak źle, ale wymagałam od niego czegoś więcej. Nie dziwię się jednak, że jest jaki jest, trudno nakręcić dobry film po tak wspaniałej produkcji jak ,,Katyń''. Zgodzę się z opinią, że skarykaturowano pewne postaci historyczne, co było dużym nietaktem. Jestem na tak, jeśli chodzi o same sceny batalistyczne, które wywołały u mnie duże emocje, szczególnie moment, w którym ksiądz wybiega wraz z innymi żołnierzami na front. Biegnie z podniesionym krzyżem, po chwili zostaje zraniony, a krzyż upada na ziemię...
Nie polecam iść do kina na ten film, pieniądze wyrzucone błoto (chyba, że uwielbiacie sceny batalistyczne, wtedy jak najbardziej!), lepiej poczekać i obejrzeć go w internacie za darmo. Fakt, że w kinie można go obejrzeć z efektami 3d tak naprawdę niczego nie zmienia, a raczej pogarsza jakość tego filmu. Ekranizacje bitew z takimi efektami to dla mnie nic fajnego. 

To taka moja krótka, subiektywna wypowiedź na temat tego filmu. Miłego wieczoru!